Choć pies jest wciąż najpopularniejszym zwierzęciem domowym, zaskakująco mało wiedzą o nim ludzie, którzy podejmują się dbania o niego. Niestety, w Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że pies jako zwierzę, powinien być „poddany swojemu panu”, że jest niejako dodatkiem do polskiego domu, a staranne opiekowanie się nim, czy dbałość o niego są wyśmiewane jako naiwne, czy dziecinne.
Pies kryje w sobie jeszcze bardzo wiele tajemnic, których nie udało się odkryć człowiekowi, a większości społeczeństwa poznać. Aby zrozumieć lepiej swojego czworonoga, należy wrócić do teorii o pochodzeniu psa od wilka. Oczywiście, nie możmy w tym wypadku myśleć o współczesym wilku – on również przecież ewoluował, a więc praprawilk był zupełnie innym stworzeniem niż dzisiejsze drapieżniki. Wiele osób wychowując psa odnosi się do teorii stada, teorii watahy wilków – pies w tym rozumieniu, potrzebuje hiererchii w miejscu, w którym mieszka i żyje, potrzebuje jej w swojej grupie. Osoby wyznające tą teorię wierzą, że dopiero pokazując psu, że są „samcami alfa” uzyskają jego szacunek i uległość. Możliwe, że osiągną bezwzględną uległość, ale nie wiadomo jakie miałyby płynąć z tego korzyści dla obydwu stron. Nie jest to już relacja pies-człowiek tylko dominująca zależność pies-jego pan. Aby udowodnić błędność takiego myślenia, przytacza się przykład nauki psa czystości w domu. Wciąż jeszcze wiele osob uważa, że oduczy psa oddawania moczu w domu, wkładając w ten mocz jego pysk – trochę jako karę, trochę jako przestrogę. Jednak w zhiererchizowanej watasze wilków takie kary nie mają miejsca. Wilki uczą się poprzez obserwację członków stada. Psy, tak samo. O wiele szybszą i milszą dla obu stron metodą będzie więc nie karanie psa za błędy, ale nagradzanie dobrych zachowań. Współczesna behawiorystyka zdecydowanie przenosi ciężar wychowania z kar na nagrody, ponieważ efekty są zaskakująco szybciej osiągalne, zaś relacja psa z człowiekiem nie tylko nie traci na takim wychowaniu, ale pogłębia się i zacieśnia. Tresura przekształca psy w bojaźliwe i strachliwe zwierzęta, które może i wykonają zadanie, ale nie będą go rozumieć, a człowiek nie będzie dla nich kolegą, towarzyszem i przyjacielem, a tyranem i kimś, kogo się boją. Najwłaściwszą rzeczą więc, co można zrobić jest niereagowanie na złe zachowania psa np. gdy oszczekuje sąsiadkę, nie należy wołać psa, mówić do niego pieszczotliwie lub szorstko, lecz przeczekać ten moment w milczeniu i mocno psa nagrodzić, gdy zwróci na nas uwagę i przestanie szczekać. Najlepszą nagrodą w takiej sytuacji będzie głaskanie, pieszczotliwe mówienie i oczywiście parówki.